Szkoła a finanse


18-01-2020


Dlaczego szkoła nie nauczy Cię finansów i jak możesz sobie z tym problemem samodzielnie poradzić?

Jest taki przedmiot w szkole (podstawowej, gimnazjum oraz liceum), który chyba od zawsze znajduje się w czołówce najmniej lubianych.  Mowa o matematyce. Przedmiot, którego wartość doceniamy dopiero po zakończeniu edukacji. Czy wynika to z faktu, iż matematyka jest trudna? Prawda jest taka, że każdy przedmiot jest trudny – nawet ukochane przez większość uczniów wychowanie fizyczne. ?

Przyczyna tkwi w czymś zupełnie innym. Uczy się nas zagadnień, których większość z nas nigdy nie zastosuje w życiu codziennym, a pomija się to co dla każdego z nas będzie niezwykle istotne.
No bo po co zwykłemu „zjadaczowi chleba” całki, działania z jedną i dwiema niewiadomymi (a jak
trzeba to i trzema), granice funkcji itp.? Kto z nas kiedykolwiek po zakończeniu edukacji musiał wykonać jakieś potęgowanie? Nawet twierdzenie Pitagorasa wydaje się być kompletnie zbędne. Oczywiście to nie jest tak, że ta wiedza jest kompletnie bezużyteczna, ale czy nie byłoby lepiej zamiast wkuwać na pamięć rozbudowane wzory nauczyć się czegoś praktycznego?
Czegoś co każdy z nas wykorzysta w życiu? Czy zamiast liczenia pola dowolnego wieloboku mającego więcej niż cztery ściany nie byłoby lepiej rozpisać krok po kroku raty kredytu przy okazji poznając zasadę jego działania? A co byście powiedzieli, gdyby zamiast kolejnego sprawdzianu z matematyki trzeba by było wykonać analizę swoich finansów, albo nawet plan finansowy?

Dlaczego znajomość podstaw finansów jest ważna?
Brak tej wiedzy procentuje w dorosłym życiu. Oczywiście ktoś może powiedzieć – te wszystkie rzeczy
jak budowa pantofelka, tablica Mendelejewa, prawo Pascala są ważne, bo nigdy nie wiemy co
zainteresuje ucznia i w jakim obszarze będzie się w przyszłości specjalizował. I trudno się z tą
argumentacją nie zgodzić. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że o ile przyszły biolog nie musi znać
zaawansowanych praw fizyki, a przyszły fizyk pewnie nigdy w swojej pracy nie wykorzysta wiedzy na
temat mitochondriów o tyle bez względu na to kim zostaniecie w przyszłości wiedza z zakresu
finansów będzie Wam niezbędna❗
Dlaczego? Bo jeśli będziecie pracować to będziecie zarabiać, a skoro będziecie zarabiać to musicie wiedzieć jak tymi pieniędzmi gospodarować i w jaki sposób zapanować nad swoimi finansami.

Do czego prowadzi brak wiedzy w tym zakresie?
Na co dzień zajmuję się m.in. analizą produktów finansowych, które posiadają Polacy. Od prostych
lokat bankowych poprzez zaawansowane produkty strukturyzowane, aż po złożone instrumenty
finansowe notowane na giełdzie. Z moich obserwacji wynika, że ponad 90% ludzi nie wie co posiada.
W wielu przypadkach ten brak wiedzy kończy się stratą sporej części pieniędzy. Przyczyny są dwie –
brak wiedzy finansowej oraz bezgraniczne zaufanie do instytucji finansowych. Co ważne – to drugie
wynika bezpośrednio z pierwszego. Bo skoro nie znamy się na finansach to jedyne, co nam pozostaje
to zaufanie, że nie zostaniemy oszukani. Niestety rzeczywistość później boleśnie weryfikuje ten stan
rzeczy.

Wiele osób zapomina...
O tym że nawet bank - utożsamiany często z instytucją zaufania publicznego – to w
rzeczywistości firma. I tak jak każdy podmiot gospodarczy musi generować zysk, a aby tak się stało
musi na czymś zarabiać. Dlatego każdy produkt, który bank oferuje (nawet lokata o wyższym niż
zwykle oprocentowaniu) musi generować zysk przede wszystkim dla banku. To nie jest instytucja
charytatywna❗

Zatem, aby świadomie zarządzać swoimi pieniędzmi potrzebujemy dwóch rzeczy:
1) podstawowej wiedzy matematycznej (tak, to nie błąd – wystarczą podstawy)
2) umiejętności czytania ze zrozumieniem.

I tutaj znowu pojawia się problem. Podczas lekcji języka polskiego uczy się nas
interpretacji wierszy (których niejednokrotnie sami autorzy nie są w stanie zinterpretować zgodnie z
kluczem programowym) oraz pisania rozprawek i esejów. Tymczasem chyba nikt nie doświadczył w
ramach tego przedmiotu analizy jakiejkolwiek umowy finansowej, albo nauki redagowania na
przykład pism reklamacyjnych. Odpowiedź na pytanie co byłoby bardziej użyteczne w dorosłym życiu
jest chyba oczywista.

Jest jeszcze drugi problem…
Problemem nie jest jednak wyłącznie program nauczania. Bo nawet gdybyśmy założyli, że na
matematyce będą wyłącznie zagadnienia praktyczne, potrzebne w dorosłym życiu to nadal pozostaje
jedno, słabe ogniwo tego łańcucha. Świadomość wagi problemu wśród uczniów. Aby nauczyć
uczniów ekonomii trzeba ich najpierw tym tematem zainteresować. Trudno byłoby osiągnąć ten cel
pozostawiając naukę ekonomii wyłącznie matematykom. Obawiam się, że efekt byłby odwrotny od
zamierzonego. Niestety podstawy przedsiębiorczości pojawiają się na późniejszym etapie edukacji.
Czyli najpierw skutecznie zniechęca się ucznia do matematyki, a później próbuje się go uczyć
ekonomii, której podstawą jest właśnie matematyka. To nie może się udać.

Czy jest rozwiązanie tego problemu?
Na zmianę programu nauczania raczej nie możemy liczyć. Pozostaje podjęcie odpowiednich działań
we własnym zakresie. Od czego zacząć? Przypomnij sobie zagadnienia związane z „procentami”. I to
wszystko. Jeśli potrafisz dodawać, odejmować, mnożyć oraz dzielić i wiesz, że 100% to całość, a 50%
połowa jesteś już blisko osiągnięcia celu.
Poszukaj w Internecie informacji na temat procentu prostego i składanego (chyba, że pamiętasz to
jeszcze ze szkoły podstawowej), ale – być może Cię zdziwię – nie próbuj „wkuwać” na pamięć
żadnych wzorów. Matematyka finansowa to zestaw logicznych zagadnień. A skoro są logiczne to
wystarczy zrozumieć ich istotę zamiast zaśmiecać mózg skomplikowanymi wzorami.

Podam Ci to na przykładzie – jeśli chcesz wpłacić pieniądze na lokatę z oprocentowaniem na
poziomie 4% w skali roku, a kapitalizacja odsetek występuje dwa razy w roku to wartość końcowa
zainwestowanej złotówki wyniesie według wzoru [1+0,04/2]^2 (znak „^” oznacza potęgowanie). A
teraz zapomnij o powyższym wzorze i zastanów się – skoro mamy otrzymać 4% w skali roku, to za pół
roku trwania lokaty należy nam się 2%. Zatem po sześciu miesiącach to co wpłaciliśmy wzrośnie o 2%,
a po kolejnym półroczu kwota wpłacona powiększona o odsetki za pierwsze półrocze wzrośnie o
kolejne 2%. Wobec tego wystarczy wykonać proste działanie [1+0,02] * [1+0,02] (a skoro wyrażenia
w nawiasie są identyczne to możemy zapisać to w formie [1+0,02]^2). Jak widzisz znajomość wzoru
nie jest do niczego potrzebna.

A teraz zagadka:
Kilka lat temu, kiedy pracowałem w jednym z banków poszukiwaliśmy pracownika, kandydaci
podczas rozmowy kwalifikacyjnej otrzymywali do rozwiązania podobne zadanie. Jak myślisz – ile osób
potrafiło odpowiedzieć? Dodam tylko, że byli to studenci i absolwenci uczelni ekonomicznych.
Odpowiedź znajdziesz na końcu tego tekstu.

Co dalej?
Bez względu na to czy znasz finanse, czy też nie warto przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji najpierw
skorzystać z narzędzia, które w sposób całkowicie obiektywny pomoże Ci zweryfikować m.in. Twoją
obecną sytuację jak i potrzeby. Jednym z takich narzędzi może być Projektant Finansowy dzięki,
któremu uzyskasz odpowiedź na pytanie w jaki sposób poukładać swoje finanse oraz co zrobić, aby
uniknąć przykrych niespodzianek.

Na koniec muszę Cię zmartwić – to od Ciebie zależy dla kogo w przyszłości będą pracowały Twoje pieniądze.
Jeśli pozostawisz wszystko przypadkowi prawdopodobnie staniesz się wyłącznie dawcą taniego kapitału na którym będą zarabiać inni. Jeśli jednak weźmiesz sprawy we własne ręce wówczas pieniądze, które zarobisz będą zarabiać dla Ciebie, a Ty zyskasz zdecydowanie więcej niż tylko satysfakcję. Decyzja należy do Ciebie.
Niespełna 10% - tylu studentów i absolwentów kierunków ekonomicznych potrafiło rozwiązać
zadanie o którym wspominałem powyżej. Wnioski pozostawiam Tobie.

Alternatywne oszczędzanie

Fotowoltaika – czy to się naprawdę opłaca?

01-03-2020
Zobacz
Zarządzanie kapitałem

Szkoła a finanse

18-01-2020
Zobacz
Zarządzanie kapitałem

Jak wybrać rachunek bankowy?

13-01-2020
Zobacz
Zarządzanie kapitałem

Jak korzystać z karty kredytowej?

08-01-2020
Zobacz